-Masaż? - Spojrzałem na waderę z ukosa. - No przydałoby się. O ile będziesz delikatna! - Uniosłem głowę, na której był szeroki uśmiech. Z moich ust uciekł także dźwięk śmiechu. Kamiko odwzajemniła uśmiech i podeszła bliżej.
-Będę, nie martw się.
-Mam nadzieję, inaczej źle to się skończy!
-Grozisz mi? - Odsapnęła zamieniając się w człowieka.
-I to jaaaaaak. - Zrobiłem zeza i wytknąłem język. Nie spodziewałem się odpowiedzi rudowłosej. Próbowała złapać mi język ręką! Pfff... a jak już to zrobiła szybko się odsunęła wycierając dłoń. Ja natomiast próbowałem wytrzeć język o łapę. Spojrzałem z dołu na Kamiko. Zmieniłem się w blondyna. Gdy stałem przed nią wytarłem język o rękaw bluzy.
-Ohydny jesteś.
-Nikt Ci nie kazał mnie za to łapać.
-"Za to" ... -Prychnęła. Przez chwilę nie mogłem się skapnąć o co chodzi. Wtem zrozumiałem.
-Tak, tak. Czekam na masażyk Panienko. - Usiadłem dumnie na pobliskim kamieniu. Poruszyłem ramieniem, a po chwili poczułem ręce dziewczyny.
-Lepiej byłoby jakbyś zdjął bluzę... - Wyszeptała pod nosem nieśmiało.
Kamiko? MRAU.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!