Dzień zapowiadał się obiecująco.Matka jak zwykle poszła się spotkać z
Diosem,a reszta rodzeństwa poszła siną w dal.Było upalne popołudnie więc
wyszłam przed jaskinię się poopalać.Ptaszki śpiewały,strumyk szumiał -
po prostu żyć nie umierać!Nieoczekiwanie na niebie pojawiły się białe
chmury.Miałam piękny widok z jaskini na pola i łąki.Widziałam całą
watahę WNZ.Na de mną pojawił się jakiś wilk.
- Kim jesteś ?! - zapytałam
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!