4 sie 2015

Od Dios'a CD Avy

-W sumie, czemu nie. -uśmiechnąłem się ciepło do wadery.
Ta odwzajemniła szczodry uśmiech. Moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności, więc z łatwością przedzierałem się przez szuwary. Ava, także szybko przeszła z Lasu Samobójców, na Łąkę Życia. Świerszcze energicznie cykały, a hukanie puszczyka rozchodziło się po całych terenach watahy. Słyszałem oddech Avy za mną, taki nocny spacer był bardzo przyjemny. A najlepsze było to, że w domu miałem kilka browarów. Ciekawe czy lubi pić...? Nie myśląc dłużej, nieśmiało zapytałem:
-Ej, piękna, lubisz pić?
-Taak, lubię też inne rzeczy.-mówiąc to wadera oblizała się.
-Podobasz mi się, wiesz?-rzekłem ze śmiechem.
-Coś czuje, że ta noc będzie... Hmmm... Niezwykła.-powiedziała z nutką nadziei.
Pokiwałem do niej łbem, zapewniając, że na pewno tak będzie. Dalej szliśmy w zupełnym milczeniu, może odnajdę w niej bratnią duszę? Skoro jest imprezowiczką, lubi pić. Wszystko się zgadza.
~~~Kilka minut później~~~
Dotarliśmy do mojej jaskini. Pierwsze co rzuciło się w oczy to stereo, aktualnie leciał pop. Stereo było czarne, na suficie, wisiała kula dyskotekowa. Zawsze miałem tak przyrządzony dom, dlaczego? Uwielbiam imprezy! Oraz dobry alkohol! Więc muszę być przygotowany. Ava usiadła na skale, po czym zapytała:
-No to co dalej?
-No, a co?! Imprezka!-wykrzyknąłem.
Wadera wyraźnie rozbawiona zaczęła tańczyć. Ja poszedłem do mojego schowka po browary, i trawkę. Kiedy wróciłem wadera rozłożyła się na wielkim głazie.
-Ej, piękna, chcesz powąchać?-zapytałem
-Oczywiście, Dios.-mówiąc to podeszła i zaczęła upajać się zapachem trawki.
Następnie wypiliśmy pięć puszek. Byliśmy na kacu, zacząłem łazić po całej jaskini. Ava podeszła do mnie i szepnęła mi s e k s o w n i e do ucha:
-Może małe całowanie?
Jej widok zaczął mi się rozmazywać, nieprzytomnym głosem rzuciłem tylko:
-Z Tobą? Jak naj... Najbardziej.
Weszła na moje łóżko i zaczęła się cudownie przeciągać. Była taka s e x i... Rzuciłem się na nią. Całowaliśmy się wpierw w poliki, a później zeszliśmy do pyska. Prosto w pyszczek, była w tym najlepsza. Powoli zaczynałem odzyskiwać przytomność, ale nie chciałem tego przerywać. Zacząłem ją obmacywać, najpierw w talii, później schodziłem coraz niżej i niżej. Ava całowała mnie w podbrzusze, było mi tak dobrze. Macałem jej tyłek, by dość duży.
-Zrobię Ci masaż, kocurze.-powiedziała.
Po czym usiadła na mnie okrakiem i zaczęła mi masować barki. Sprawiało mi to ogromną przyjemność. po kilku minutach zeszła. Zaproponowałem obściskiwanie się, zgodziła się. Złapałem ją za tyłek, po czym ostro całowałem po szyi. Ta poddawała mi się, a gdyby tak... Ale nie. Na razie, nie. Później poszliśmy spać. Ava wtuliła się w moją sierść. Razem zamknęliśmy oczy i poszliśmy spać.
~~~Rankiem~~~
Obudziła mnie Ava. Potrąciła mnie swoim wilgotnym nosem, po czym nieśmiało pocałowała w polik.
-Au! Za co to?-spytałem humorystycznie.
(Ava? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!