6 sie 2015

Od Ave CD Kahira

Kahir udał się do sklepu odzieżowego, więc ja powinnam odwiedzić najbliższą aptekę. Tylko gdzie ona się znajdowała? Eh... Czeka mnie szukanie po całym mieście. A może jednak mi się poszczęści i w miarę szybko znajdę owy budynek? Eh... Raczej sama sobie nie poradzę... Zatrzymałam jakąś starszą panią, od razu pytając o drogę do szukanego przeze mnie obiektu. Odpowiedziała w dość... Chaotyczny sposób, do tego mocno gestykulując. Przez całą jej wypowiedź przytakiwałam, jak jakieś małe dziecko. Zrozumiałam tylko tyle, że apteka znajduje się kilka przecznic stąd i, że zamykają ją za niecałą godzinę. Wymruczałam skromne "Dziękuję pani", a zaraz potem szłam przed siebie, a może truchtałam? Sama nie wiem...
- Teraz w prawo.- wymruczałam pod nosem
Jeszcze kilkukrotni powtarzałam kierunki, by zapamiętać również drogę powrotną. Heh... I tak pewnie zapomnę, jak wrócić- pomyślałam. Moja orientacja w zamkniętym terenie, gdzie nie można było latać, równa była zeru, no może troszkę większa. Tak czy siak mnie w mieście można było porównać do ślepca zamkniętego w labiryncie. I oto pojawił się sporych rozmiarów, neonowy napis "Aloesowy Raj: Apteka". Weszłam do środka. W pomieszczeniu unosił się nieprzyjemny zapach ludzkich lekarstw. Co prawda sprzedawczyni chciała wcześniej zamknąć interes, z powodu małego ruchu, jednak pokrzyżowałam jej plany. Szybko zapoznała mnie z listą środków dostępnych bez niejakiej recepty. Długa nie była, a ja po części znałam każdy z owych produktów. Kupiłam te najpotrzebniejsze i udałam się w drogę powrotną. O dziwo była ona łatwiejsza, niż poprzednio. Kahir jeszcze nie wrócił z zakupów. Usiadłam na ławeczce i zajęłam się studiowaniem każdej z karteczek dołączonych do poszczególnych leków. Jedno wiedziałam- dawki powinnam podawać zmniejszone. Bo przecież nie miałam zielonego pojęcia co ci ludzie dokładnie nawkładali do tabletek i maści, a podane przez nich nazwy niewiele mi mówiły. Złożyłam ostatnią karteczkę, akurat wtedy, kiedy mężczyzna wrócił z foliowymi torbami. Uśmiechnęłam się lekko.
- No, Kahir, pochwal się. Co tam kupiłeś?- zapytałam

<Kahir? Jak błędy jakieś są to przepraszam, ale zdanam na telefon.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!