- Klątwa?Jaka klątwa? - zapytałam byłam lekko a nawet trochę bardziej zdziwiona
- Zmieniam się w potwora...klątwę odziedziczyłem po ojcu.- rzekł przez łzy basior
-Nie płacz - powiedziałam ocierając mu oczy łapą
- Na pewno da się coś zrobić.- dodałam
- Nie.Nie da się z tym nic zrobić..! - odrzekł
Było mi go bardzo żal,chciałam go pocieszyć.Nagle powiedziałam :
- Ja cię lubię i to bardzo...nawet więcej niż bardzo.Nieważne jak wyglądamy w co się zmieniamy.Ważne jest to co w środku. -
Nie czekałam na odpowiedź i wezwałam swego feniksa.Usiadł na ramieniu basiora i zaczął śpiewać przepiękną pieśń. Dios lekko się uśmiechnął.
<Dios?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!