Pocałowałam go na pewien sposób nieświadomie.Szepnęłam mu cicho do ucha tylko dwa słowa:
- Kocham Cię. -
Nie czekając na odpowiedź zabrałam basiora na grzbiet i zaczęłam iść w
stronę jaskini lekarza.Droga była długa ale się nie poddawałam...nie
mogłam.Im bliżej byłam jaskini medyka tym bardziej czułam się
silniejsza.Kiedy tam dotarłam sam lekarz na mnie czekał.Ktoś musiał go
powiadomić go że przybędziemy.Owszem miałam rację za lekarzem stała
Chicka.Lekarz wziął basiora i zaczął go opatrzać rany Dios'a. Podeszłam
do towarzyszki i powiedziałam:
- Dobrze się spisałaś. -
Chicka uśmiechnęła się i wyszła z jaskini.Po kilku godzinach z mroku
wyszedł Dios. Był caly w bandażach ale mimo to był nadal przystojny.
<Dios?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!