Dzień był piękny lecz nie dla mnie.Moja najlepsza przyjaciółka zmarła na
mych oczach.Wybrałam się na spacer by zapomnieć o żalu.Jak wspomniałam
już dzień był piękny: ptaszki śpiewały,kwiaty rozkwitały,a słońce
prażyło.Kierowałam się do lasu.W oddali słyszałam stukanie kopyt.Nie
myliłam się zza krzaków nieopodal wyłoniła się Stella mój testral.
Usiadłam na kamieniu i w ciszy myślałam.Chciałam wrócić do przeszłości i
zmienic tok wydarzeń ale cóż wiedziałam że to niemożliwe..Stella
podeszła do mnie i zaczęła łaskotać mnie chrapami.Pogłaskałam ją
delikatnie po pysku.Wróciły mi w ułamku sekundy wspomnienia.Rozpłakałam
się tuląc się do klaczy.Nie wiedziałam że ktoś nadchodzi ponieważ byłam
zatopiona w rozpaczy.Drogą szła jakaś nieznana mi wadera,która
najwidoczniej też nie miała dobrego humoru.Zauważyła mnie i rzekła:
<Celest?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!