- No cóż... Teraz to mój obiad! - pokazałam basiorowi język.
Wbiłam swoje śnieżnobiałe kły w kark zwierzęcia, po czym zaczęłam jeść.
Samiec podszedł do mnie zdenerwowany:
- ODDAWAJ!
- Nie. Znajdź sobie inną zwierzynę. Albo będziesz mógł zjeść resztki. - zaśmiałam się.
- O nie. To mój obiad!
- Taa? Jakoś ja mam kły czerwone od jego krwi, A NIE TY.
Kalto zaczął na mnie warczeć.
- Uwaga, bo się przestraszę. - chrząknęłam przez lekki śmiech.
Skończyłam jedzenie.
- Proszę bardzo, resztki twoje.
<Kalto? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!