- Dobra, niech Ci będzie. Zdejmę Ci ten twój "męski szalik". - zgodnie
ze słowami, odwinęłam go i zawiązałam na swojej szyi. - Ale nie zdziw
się, jeżeli któregoś dnia obudzisz się martwy. - uśmiechnęłam się
niewinnie.
- To nie ma sensu. - parsknął, zdejmując łokieć ze stolika.
- Tak jak twój szalik? - spytałam, marszcząc czoło. Miałam dość jego zachowania! On pewnie mojego też.
- Tak jak mój szalik. - odparł. - Może by stąd wyjść tak, co?
- Jeżeli checsz, to dobra. Teraz pójdziemy tak, gdzie ty chcesz. -
zaproponowałam, pokazując na niego palcem. Oparłam ręce o blat,
wpatrując się w niego. Zadziwiał mnie. Jest taki tajemniczy, szkoda
tylko że taki chłodny dla mnie. Dla innych może i nie... Dlaczego jestem
taka irytująca?! Mam tego dość! Mogłabym zamówić jeden bilet do
Śmierci? Dziękuję!
Minho? Nie ma weny DX
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!