Miałam iść na drzewo? Nie ma mowy! Po dokładnym wyczyszczeniu futra
zauważyłam, że Minho skierował się do jakiejś jaskini. Oczywiście,
obserwowałam go z ukrycia. Wszedł do groty, poczułam także woń innych
wilków. A także inny, mocniejszy i groźniejszy... Moje nozdrza się
paliły normalnie od niego!
Kiedy chciałam wejść do niej, nagle przywitała mnie jakaś wadera.
- Ty jesteś znajomą Minho? - spytała, poprawiając obrożę. Była biała, miała czerwone znamienia na futrze.
- Taaak... - odpowiedziałam, wychylając się za nią by sprawdzić wnętrze
jaskini. Ona jednak przesuwała łeb w tą stronę, w którą patrzyłam.
- Niech Ci będzie. - westchnęła i odeszła. Ja wparowałam do środka,
rozglądając się uważnie. Byłoby warto poprawić parę elementów. Znużona,
chciałam wyjść, lecz na horyzoncie zauważyłam Minho. Trochę tutaj tak
dziwnie, korytarze i w ogóle. Przypomina mi no labirynt.
- Hm... Czyli to tu mieszkasz. - powiedziałam, zaglądając mu przez ramię.
- S-Sora Chan? Co tu robisz? - odskoczył, wpatrując się we mnie.
- Zatęskniłam za przyjacielem~! - uśmiechnęłam się ciepło. - I widzę, że
coś Cię dręczy. Mi możesz wszystko powiedzieć. - dodałam, podchodząc do
samca. Usiadłam koło niego, nadal mając banana od ucha do ucha.
Minho? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!