Poszliśmy więc na plażę i już się nie odezwałem do Itami, bałem się jej reakcji na moje słowa, chciałem się teraz zakopać pod ziemię i nigdy już nie wyjść.Chciałem żeby Itami mnie nigdy nie spotkała, chciałbym teraz zawisnąć za moje czyny, czemu mi się ta myśl nasunęła, bo jestem jej coś winien, ale to obaj ja i Fuer staliśmy za morderstwem jej rodziców, wyjąłem sztylet chciałem się nim dźgnąć, spojrzałem na sztylet, potem na samicę która nie zauważyła że nie idę za nią, zacisnąłem łapę na klindze i przebiłem się, zadałem sobie trzy dźgnięcia, upadłem, Itami krzyknęła i podbiegła do mnie
-mój boże, Exan coś ty narobił!-Itami była bliska płaczu i wołała o pomoc
-nie jestem godzien aby żyć, pozbawiłem cię bliskich, czuję się z tym okropnie...(zakaszlałem krwią)... chcę umrzeć( przekręciłem klingę sztyletu w ranie)
-Exan...nic nie rób błagam cię, zaraz kogoś zawołam
Zemdlałem, lecz nie umarłem
<Itami? wiem dramatopisarz ze mnie >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!