Plaża. Ulubione miejsce wypoczynku wielu ludzi, wilków oraz innych
stworzeń. Ja także lubiłam tam przebywać, pomimo mojej niechęci do
słońca i upału. Zimna woda, jak i chłodna morska bryza sprawiałe, że
zapominałam o całym świecie. Tak było i tym razem. Spędziłam na plaży
cały ranek, zupełnie sama. Słyszałam, że w watasze nie ma żadnego wilka w
moim wieku. Może to nawet lepiej? Zresztą nieważne. Ułożyłam się na
złocistym piasku, mając nadzieję na krótką drzemkę. Słońce jednak nie
pozwoliło mi w spokoju zaznać odpoczynku, gdyż już po paru minutach
byłam zmuszona przenieść się do cienia. Ponownie przyjęłam dogodną
pozycję, zamykając oczy. Cichy szum morza utulił mnie do snu, jednak
zaledwie po paręnastu minutach odpoczynku poczułam czyjeś spojrzenie.
Otworzyłam niepewnie oczy, spoglądając przed siebie. Zaledwie parę
centymetrów ode mnie ujrzałam jakiegoś wilka. Gwałtownie odskoczyłam w
tył, odruchowo przyjmując pozycję do obrony.
< Basior? Wadera? Ktokolwiek? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!