- Lubisz kebaby? - zapytałem tak, aby zacząć rozmowę.
Hm, dawno mnie tak na marginesie nie bylo. Potrzebowałem trochę czasu,
by przyzwyczaić się do swojej ludzkiej formy. Ręce jak zwykle znajdowały
się w kieszeniach moich jeansów, za którymi średnio przepadałem.
Wolałem luźne dresy i jakiś o rozmiar większy T-shirt. Spojrzałem na
swoje nogi, na których jak zwykle tkwiły szare, Stare tenisówki, w
których mógłbym zrobić mrowisko. Pora iść do sklepu. Ech, nienawidzę
tłumów w galeriach i dyskutowania z kasjerkami. N I E N A W I D Z Ę.
Zazwyczaj są to baby 4/10 z ryja, a z pewnością trochę przejadły się burgerów z maka. W dodatku wredne. Brrr.
- Nawet nie pamiętam jak smakują. - powiedziała cicho.
Wreszcie otrząsnąłem się z tego koszmaru.. i skupiłem na mojej towarzyszce której ten, obiecałem pomoc.
- Więc pora Ci przypomnieć. Kebaby to danie BOGÓW! - krzyknąłem, tak że
parę osób zwróciło wzrok w moją stronę. Ja tam jedynie odpowiedziałem im
głupią miną.
<Asiria?£
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!