Otworzyłem powolnie gały.. Wzrokiem powędrowałem w stronę emm..nie ma
jej? Musiała także wyjść się przejść, bo ja długo śpię. Hyhy. Nie dziwię
się jej, ja bym do siebie sam jakiejś specjalnej cierpliwości nie mam.
Echee .. może powinienem wstać? Nie..mam jeszcze 5 minut. Albo..eee
dobra moze jednak. Dobra. Podniosłem się z ziemi, gdy akurat do jaskini
wparowała Asiria.
- Czee. - powiedziałem, przez długie ziewnięcie. Próbowałem kontaktować
gdzie ja to jestem, ale w końcu na mówi odżyłem i było spoko. Ogólnie
too..
- Zaplanowałam cały dzisiejszy dzień, jakby ten. Już z samego rana
idziemy się zmieniać w ludy i lecimy do Adefilion. Ale wpierw z rana
KEBSY. YES MADAFAKA! Głodny jestem i w ogóle. Później idziemy na ten
wieżowiec, zejdziemy po szwędamy się tam trochu po mieście i pójdziemy
znowu na pizze, tak na obiad. Możemy jeszcze zobaczyć jak słońce
zachodzi. A na koniec dnia w sensie tak wieczorem idziemy do miasteczka
pojeździć na kolejkach i takich tam. Podoba się pani? Tyle i czy jeszcze
umiesz się zmieniać w człeka i w ogóle.
<Asiriaaa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!