Westchnęłam cicho, analizując jeszcze raz jego słowa. Popatrzyłam na niego, przypominając sobie moją sytuację. Też chciałam wyciąć parę miesięcy z mojej pamięci i akurat było mi to dane, za co powinnam chyba dziękować... Chociaż sama nie wiem co się działo w moim życiu, że pragnęłam zapomnieć.
- Witaj w klubie, chcących zapomnieć... - powiedziałam cicho.
Ten spojrzał na mnie ze zdziwieniem, jakby nie rozumiał o co mi chodzi. Czyli nie doszła do niego jeszcze informacja, o moim powrocie na ten teren. Wole mu więc to sama powiedzieć, niż wypala mu to jakaś młoda wadera. Było mi wstyd ale wiedziałam, że kiedyś i tak się dowie...
-Mieszkałam tutaj już wcześniej, dość długi czas ale... uciekłam i usunęłam nieodwracalnie część pamięci... - jęknęłam spoglądając w niebo.
W tamtej sekundzie chyba wszystko zrozumiał, gdyż podniósł łepek wyżej i zaczął mi się przyglądać. Możliwe, że przez te pare lat zupełnie zapomniał jak wyglądam, jak się zachowuje oraz kim tak na prawdę jestem. Ja natomiast nigdy nie zapomniałam, pamiętałam wszystko jakby to było wczoraj.
- Zniknęłaś wtedy, ostatniego dnia jesieni - szepnął przerywając moje rozmyślania- gdzie ty byłaś?
Zaśmiałam się cicho pod nosem przypominając sobie całą sytuację, wrzucania do pociągu przez rodziców. To było złe wspomnienie ale teraz się z tego śmieję.
- Rodzice, wysłali mnie na te szkolenia... A ty nawet nie raczyłeś mnie odwiedzić! - zaśmiałam się kończąc wypowiedź.
- No i kto to mówi! - parsknął pod nosem.
- Osz ty! - krzyknęłam.
Wskoczyłam Jeremiaszowi na grzbiet, sprawiając, że ten upadł. Tak był ode mnie większy ale chyba po prostu go zaskoczyłam. Położyłam swój pyszczek obok jego i popatrzyłam na niego. Stęskniłam się za jego towarzystwem, gdyż tylko on na prawdę potrafił mnie zrozumieć.
- Mów lepiej gdzie ty byłeś jak mnie nie było - oznajmiłam układając się na nim wygodnie.
<Jeremi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!