Tenebris. - Dziewczyna,do której jeszcze niedawno coś czułem..znowu odeszła,już jej nie ma.Dopiero teraz,zastanawiam się nad sensem tego związku..byłego związku.Wątpię,żeby kiedyś wróciła i chyba,powinienem sobie dać z nią spokój.Westchnąłem ciężko,opierając się o samotne drzewo,rosnące w parku..i jeszcze jest Moon.Osoba,z którą spędziłem wiele czasu..i ku mojemu zdziwieniu polubiłem. - Też jej już nie ma.Odeszła..a gdzie teraz jest? Tego,właściwie nikt nie wie,nawet Jeff,jej niedoszły kochanek.Rozejrzałem się dookoła,zupełna pustka,ani żywej duszy.Powoli zacząłem iść w stronę mojego mieszkania,w Adefilion.Dziwne,jak ten czas szybko mija..Moon już nie ma z jeden rok,a ja nim się obejrzałem zostałem zupełnie bez nikogo przy sobie.Nagle dostrzegłem trochę niższą..dziewczynę,o trupio bladej cerze,poruszającej się w moją stronę..'Moon?' Tak,to musi być ona.Spojrzałem na nią z wyraźnym zaskoczeniem.
- Moon?
Dziewczyna podbiegła do mnie szybko..i mocno przytuliła.Uśmiechnąłem się lekko..zdezorientowany.
- Ja przepraszam, że zniknęłam - szepnęła.
- Ja przepraszam, że zniknęłam - szepnęła.
Pogładziłem ją delikatnie,po głowie..
- Nie musisz za nic przepraszać..Wybaczyłem Ci już w chwili,gdy zniknęłaś. - powiedziałem cicho.
<Mun? c; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!