24 kwi 2016

Od Disapre Cd Nenyto

Popatrzyłam na basiora, odrywając kolejny kawałek mięsa. Sama nie wiedziałam, co mogłabym mu powiedzieć. Nie jestem zbyt interesującą osobą więc nie sądzę, by cokolwiek go zadziwiło.
- To jak? -zapytał, przerywając dziwną ciszę.
- A co chciałbyś wiedzieć? - zapytałam cicho.
Ten zerknął na mnie pytająco i zaczął najpewniej myśleć, gdyż znowu zapadła głucha cisza.
- Wiesz coś o mojej rodzinie, więc może powiesz mi coś o swojej - zaproponował.
W tamtym momencie, nie mogłam przełknąć kolejnego kawałka surowego mięsa, po prostu stanął mi w gardle. Spojrzałam na basiora błagalnym wzrokiem, by nie dociekał odpowiedzi ale oczywiście mogłam się spodziewać, że tak łatwo mi nie odpuści. Nigdy nie lubiłam, poruszać tematów rodzinnych, gdyż albo wywoływały u mnie furię, albo rozpacz. Przełknęłam cudem kawał dziczyzny i odważyłam się odezwać.
- Na prawdę chcesz to wiedzieć? - zapytałam cicho, spuszczając łepek.
- No jestem ciekaw.
Usiadłam i podsunęłam sarnę w kierunku Nena, gdyż zupełnie odechciało mi się jedzenia.
- Bierz ja nie chce - powiedziałam szybko,po czym przełknęłam ślinę - a więc...
Słowa stanęły mi w gardle, przez co znowu zapadła dziwna cisza. Wzięłam dwa głębokie wdechy i popatrzyłam na towarzysza.
- Moja rodzina... Nigdy nie lubię o nich opowiadać... A właściwie nigdy, nikomu o tym nie mówiłam - powiedziałam cicho.
Basior przyglądał mi się uważnie, odrywając pierwszy kawałek mięsa. Może już czas komuś to powiedzieć?
- Nienawidzę ich - szepnęłam i odwróciłam łepek w drugą stronę, zamykając oczy.
- Nie rozumiem.
- Matka i brat siedzieli cicho gdy ojciec... - urwałam wypowiedź, by skarcić się w środku za łzy, które właśnie spływały po moim pyszczku.
Widziałam, że on nic nie rozumiał, że nie wiedział o czym ja mówię. Czułam w środku, że jeżeli powiem mu o tym wszystkim znienawidzi mnie i odejdzie... Wcale bym się nie zdziwiła...
- An mnie bił, poniżał, molestował a brat mu tylko dopingował, a matka? Podrzucała mi tylko wodę, jeżeli ON powiedział, że na to zasługuje... Proszę bardzo nazywaj mnie jak chcesz! Możesz zwyzywać mnie od dziwek i beztalenci do obrony, mów co chcesz! Ale nic nie zmieni tego, co działo się w moim rodzinnym domu, tego, że byłam zabawką w miejscu gdzie powinnam czuć się bezpiecznie, czuć się kochana, a po prostu tak nie było... - powiedziałam wszystko szybko, chcąc pozbyć się tych wszystkich wspomnień z mojej głowy.
Chciałam w tej chwili zapaść się pod ziemię, jak gdyby nigdy nic rozpłynąć się w powietrzu. Zapadła głupa cisza, która dobiła mnie jeszcze bardziej. Wstałam i gdy już miałam zacząć biec, basior zagrodził mi drogę, spuściłam tylko łepek i czekałam na to co powie.
<Nen?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!