Nie mogę uwierzyć, że znów tu jestem. Znowu czuję to wspaniałe, czyste
powietrze, znowu widzę te wszystkie wspaniałe miejsca... A jednak...
Odczuwam lekki... Smutek? Niepokój? Nie wiem, czy uda mi się tu na
powrót wpasować. Gdy odeszłam zostawiłam wszystko. W tym Kody'ego,
mojego dawnego partnera. To jednak nie była prawdziwa miłość... Ostatnio
stałam się nieco bardziej ostrożna i zamknięta w sobie. Dla przyjaciół,
którym ufam, taka nie jestem, ale dla innych...
Moje rozmyślania przerwał cichy szelest w krzakach. Gwałtownie
odwróciłam głowę. Nim zdążyłam w jakikolwiek sposób zareagować zza
krzaków wyskoczył jakiś wilk, rzucił się na mnie. Walka trwała dobrych
kilka minut, ale po chwili zranił mnie boleśnie w brzuch, przez co udało
mu się przygnieść mnie do ziemi. Chwycił mnie za szyję i zaczął dusić.
- P... puść... mnie... - wykrztusiłam.
Tylnymi łapami odepchnęłam go od siebie, ale przez głęboką ranę na
brzuchu, nie miałam siły na dalszą walkę. Stworzyłam wokół siebie tarczę
obronną. Nieznany mi wilk (lub wilczyca) za wszelką cenę starał się
zniszczyć moją osłonę.
- To jest teren Watahy Niebieskiej Zorzy! - wrzasnął.
- Ale... Ja właśnie do niej należę! - gdy wypowiadałam te słowa, nie udało mi się już dłużej wytrzymać.
Tarcza zniknęła, a ja upadłam na ziemię. Z rany leciała ciemno-czerwona krew.
- Jesteś... z WNZ? - zapytał, chcąc się upewnić.
- Tak... - mruknęłam.
Widząc, że postać stoi z niemądrym wyrazem twarzy, nie wiedząc co
powiedzieć, wstałam z cichym jęknięciem, po czym ruszyłam przed siebie.
- Poczekaj! - krzyknął za mną.
Odwróciłam głowę w jego kierunku.
- Tak? Mów, tylko szybko. Nie mam czasu, muszę wpaść na chwilę do medyka - mruknęłam.
- Do medyka? Po co?
- Na herbatkę, wiesz?! Zaraz się pewnie przez ciebie wykrwawię, a ty
się mnie pytasz po co idę do medyka?! - krzyknęłam, tym razem już z
"lekkim" oburzeniem.
Wilk najwyraźniej dopiero teraz zauważył głęboką ranę, którą mi zadał.
Ślepy jakiś, czy co? No dobra, nie zauważył, może nie chciał, by jego
atak miał aż takie skutki, no ale jednak.
< Ktoś? Basior? Wadera? C: >
Nikt nie odpisze, prawda? Może napisać do kogoś konkretnego? Bo bardzo chciałabym z kimś popisać, ale nie mam z kim.
OdpowiedzUsuń