20 kwi 2016

Od Rose

Nie mogę uwierzyć, że znów tu jestem. Znowu czuję to wspaniałe, czyste powietrze, znowu widzę te wszystkie wspaniałe miejsca... A jednak... Odczuwam lekki... Smutek? Niepokój? Nie wiem, czy uda mi się tu na powrót wpasować. Gdy odeszłam zostawiłam wszystko. W tym Kody'ego, mojego dawnego partnera. To jednak nie była prawdziwa miłość... Ostatnio stałam się nieco bardziej ostrożna i zamknięta w sobie. Dla przyjaciół, którym ufam, taka nie jestem, ale dla innych...
Moje rozmyślania przerwał cichy szelest w krzakach. Gwałtownie odwróciłam głowę. Nim zdążyłam w jakikolwiek sposób zareagować zza krzaków wyskoczył jakiś wilk, rzucił się na mnie. Walka trwała dobrych kilka minut, ale po chwili zranił mnie boleśnie w brzuch, przez co udało mu się przygnieść mnie do ziemi. Chwycił mnie za szyję i zaczął dusić.
- P... puść... mnie... - wykrztusiłam.
Tylnymi łapami odepchnęłam go od siebie, ale przez głęboką ranę na brzuchu, nie miałam siły na dalszą walkę. Stworzyłam wokół siebie tarczę obronną. Nieznany mi wilk (lub wilczyca) za wszelką cenę starał się zniszczyć moją osłonę.
- To jest teren Watahy Niebieskiej Zorzy! - wrzasnął.
- Ale... Ja właśnie do niej należę! - gdy wypowiadałam te słowa, nie udało mi się już dłużej wytrzymać.
Tarcza zniknęła, a ja upadłam na ziemię. Z rany leciała ciemno-czerwona krew.
- Jesteś... z WNZ? - zapytał, chcąc się upewnić.
- Tak... - mruknęłam.
Widząc, że postać stoi z niemądrym wyrazem twarzy, nie wiedząc co powiedzieć, wstałam z cichym jęknięciem, po czym ruszyłam przed siebie.
- Poczekaj! - krzyknął za mną.
Odwróciłam głowę w jego kierunku.
- Tak? Mów, tylko szybko. Nie mam czasu, muszę wpaść na chwilę do medyka - mruknęłam.
- Do medyka? Po co?
- Na herbatkę, wiesz?! Zaraz się pewnie przez ciebie wykrwawię, a ty się mnie pytasz po co idę do medyka?! - krzyknęłam, tym razem już z "lekkim" oburzeniem.
Wilk najwyraźniej dopiero teraz zauważył głęboką ranę, którą mi zadał. Ślepy jakiś, czy co? No dobra, nie zauważył, może nie chciał, by jego atak miał aż takie skutki, no ale jednak.
< Ktoś? Basior? Wadera? C: >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!