Dziś dość wcześnie się obudziłem więc postanowiłem się przejść. W tym celu poszedłem do lasu Parabati. Szedłem spokojnie, podziwiałem przyrodę dookoła mnie. Postanowiłem położyć się obok jakiegoś drzewa i zasnąć. Już zasypiałem aż nagle usłyszałem głośny krzyk, szelest liści a potem dźwięk który przypominał gruchot kości. To od razu postawiło mnie na nogi, wstałem i pobiegłem w miejsce z którego dochodził ten hałas. Kiedy dotarłem na miejsce to zobaczyłem tam Amortencję. Leżała na ziemi pod drzewem, dookoła niej leżały liście i gałęzie a jej łapa wyglądała na zwichniętą.
-No, no... gdyby kózka nie skakała to by nóżki nie złamała...-zażartowałem.
Amortęcja tylko jęknęła, w tedy zorientowałem się że to może być coś poważniejszego.
<Amor?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!