- No co ty, nie ma sprawy - uśmiechnęłam się.
Powoli piliśmy gorący napój. Wyjrzałam przez okno. Było już bardzo późno, około godziny 23.
- Będę się zbierać. Do domu mam jeszcze długą drogę... - powiedziałam, gdy wyszliśmy z knajpy.
- Hm... przenocuj u mnie! Mieszkam tu niedaleko - zaproponował Neny.
Zmierzyłam go podejrzliwie wzrokiem.
- Em... mam się bać? - spytałam.
- Nie... raczej nie... - odparł.
Zastanowiłam się przez chwilę.
- No... dobrze. Prowadź - powiedziałam po chwili namysłu.
Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Nenyto otworzył drzwi swojego mieszkania.
< Neny? 8) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!