19 kwi 2016

Od Exan'a

Od kilku dni zacząłem znowu obserwować Urazę, jednak z dala od niej.Będąc w postaci anthro, siedziałem na drzewie i z rozhuśtanymi nogami obserwowałem alfę.Wiosenny wiatr dawa swoje znaki, powiewał łagodnie pieszcząc delikatnie moje policzki, wywaliłem jęzor i zawisłem do góry nogami,jak nietoperz.Nagle robiło się pochmurnie więc postanowiłem na tą ponurą pogodę trochę potrenować. Tym razem spuściłem Urazę z oczu i zacząłem dwugodzinny bieg, potem 45 minutowe ćwiczenie na zręczność i zwinność.Później usiadłem pod drzewem obserwując jak krople deszczu spadają na zieloną trawę, nagle ku moim oczom pojawił się jeleń, oblizując się swoim długim jęzorem wstałem.Jednym szybkim ruchem szponów rozerwałem tętnicę szyjną zwierzęcia, szybko padło. Posiłek gotowy.
Nagle jakiś wilk przyłączył się,to chyba była wadera

<Jakaś wadera?>

1 komentarz:

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!