3 kwi 2016

Od Disapre Cd Nenyto

Słowa łowcy oznaczały jedno, czyżby kiedyś Nenyto walczył i porzucił rodzinę, bardzo możliwe. To mnie na prawdę zdziwiło ale nie mniej niż brązowy basior stojący obok mojego towarzysza. Wstałam i wyrównałam krok z wilkami, idąc pomiędzy nimi. Mężczyzna wstał i bez namysłu zaczął celować do nas z jakiegoś małego pistoletu.
- Najpierw załatwię tą małą, potem twojego braciszka! Będziesz patrzył jak umierają! - zaśmiał się przerażająco.
Wyszłam wtedy krok do przodu i wyszczerzyłam białe kiełki, oblizując się przy tym.
- Nie lubię krwi wylewanej bez sensu, ale twoja to już inna sprawa! - syknęłam.
Ten uśmiechnął się tylko szeroko i pociągnął za spust. Miałam wystarczającą ilość czasu, by wyczarować przed nami ochronną tarczę, dzięki czemu pocisk się od niej odbił i poleciał nie wiadomo gdzie. Bracia wyrównali ze mną krok, do czasu kiedy mężczyzna nie miał w pistolecie pustego magazynka. Gdy odrzucił broń za siebie, uśmiechnęłam się i odrzuciłam grzywkę z pyszczka.
- Myślicie, że nie dam sobie rady? -zapytał - Oj dziwicie się!
W tamtym momencie wyciągnął dwa duże noże, szykując się na nasz atak. Puściłam chłopaków przodem, sama okrążając mężczyznę, by stracił trochę orientację. Zatrzymałam się dopiero idealnie za nim, by już po chwili rozpędzić się i wskoczyć mu na plecy wbijając kły w ramię. Zauważyłam, że w moim kierunku biegnie Nenyto a tuż za nim jego brat. Odskoczyłam do tyłu i pozwoliłam im zakończyć tę sprawę, trzymając przeciwnika za łydkę by utrudnić mu jakikolwiek ruch.
<Nen? No co wy tam biedakowi zrobicie co?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!