3 kwi 2016

Od Savey

Dziwne uczucie, powrócenia do starego domu, starych przyjaciół których nie pamiętasz. Poczucie zapomnienia, gdy ktoś obok ciebie przechodzi i przytula z całej siły, wypowiadając twoje imię, gdy zaprasza cię na spacer, by opowiedzieć o tym co się działo kiedy ci nie było, a ty odpowiadasz szybkie „Tylko żeby to nie wiązało się z moją osobą”. Zdziwienie kogoś gdy to mówisz boli chyba najbardziej, gdy nie potrafi cię po prostu zrozumieć. A jednak, są tacy co akceptują mój wybór nie wspominając o dawnym życiu. Idą razem z tobą do przodu, akceptując w całości. Westchnęłam cicho stojąc nad strumieniem. Zima chyliła się ku końcowi, ustępując miejsca tak malowniczej wiośnie. Pochyliłam się nad wodą chcąc się napoić, co mu się nie udało przez cichy szelest, dobiegający zza krzaków. Odruchowo cofnęłam się dwa kroki, po czym starałam dojrzeć powód hałasu. Po chwili jednak wszystko ucichło, a ja mogłam powrócić do przerwanej czynności. Czułam jednak, że nie jestem tutaj sama, czułam się obserwowana? Tak to dobre określenie, dla tej sytuacji. Udając, że piję, zamknęłam oczy, po czym skupiłam się na poszukiwaniu umysłu osobnika. Nagle do mojego nosa dotarła znajoma woń, jakby sprzed wielu lat. Odwróciłam się ponownie w kierunku lasu i bez zastanowienia odezwałam:
- Wyjdź z tych krzaków proszę!
W tym momencie z ukrycia wyszedł dość rosły basior. Ten kolor, ta postawa… Znałam go! On był w mojej rodzinnej watasze. Tylko jak on miał na imię, było takie charakterystyczne. Podeszłam do wilka, by przyjrzeć mu się uważniej i już po chwili wiedziałam kto to jest.
- Lewer? To ty ? – szepnęłam.
<No wiemy do kogo kierowane, to jak? Jeremi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!