Cisza, spokój, odosobnienie... jedyne czego mi brakuje. Siedziałam pod powaloną, starą sosną rozmyślając. Było coś koło trzynastej gdy zza drzewa dobiegły mnie odgłosy czyiś kroków - k**wa, mógł to robić ciszej...- Byłam odwrócona tyłem gdy coś wskoczyło na spróchniałą kłodę.
-Hej! -Usłyszałam od wilka. Nic nie odpowiedziałam nadal patrząc w jakiś odległy punkt na niebie.
-Co robisz?- Spytał przyglądając mi się uważnie z nachalnym uśmieszkiem.
- Odpoczywam- Odpowiedziałam łagodnie, dziwne jak na mnie. Spokojnie wyczekiwałam kolejnego pytania mającego na celu zaburzenie mojego spokoju.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!