-Tak. Chodź-Powiedziałem krótko i zaprowadziłem waderę. Zaczęła skradać się do karibu. Już miała skoczyć, kiedy powiedziałem:
-To je karibu. Tego nie ogarniesz-Mówiąc ostatnie słowo wyciągnąłem sztylet i pobiegłem za zwierzęciem, które ogarnęło już, że jest zagrożone. W końcu wbiłem sztylet w nogę karibu, a parzystokopytne zwierzę przewróciło się. Wbiłem zakrwawiony sztylet w szyję zwierzęcia, które po prostu zginęło. Schowałem nóż i powiedziałem do biegnącej wadery:
-Smacznego.
-Dzięki-Powiedziała i zaczęła jeść-A ty nie jesz?
-Nie-Powiedziałem krótko.-Mam trochę chlebków Naan. Chcesz?
-Jasne, dzięki-Wyjąłem chlebki Naan z plecaka i rzuciłem jeden Miko.
-Skąd je masz?-Zapytała.
-Eyyy...Od znajomego. Ma na imię Patelniak. Ja jestem Minho. Wiem, dziwne imię, ale jestem Azjatą. A ty, jak masz na imię?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!