31 paź 2015

Od Rose - Halloween

Zaczął się dzień. Wstałam bardzo podniecona.
- Halloween! - zawołałam.
Potem zaczęłam się zastanawiać jaki strój wybrać. Poszukałam trochę i znalazłam idealny kostium. Nie mogłam się wprost doczekać wieczoru.
~~~~~~~~WIECZOREM~~~~~~~~
Przebrałam się w kostium i ruszyłam na Halloweenowe zbieranie słodyczy. Po drodze wpadłam na pomysł żeby wystraszyć Kody’ego. Weszłam powoli do jego jaskini. Właśnie szykował się do wyjścia. Zakradłam się od tyłu i nagle skoczyłam na niego. Nieźle się wystraszył, ale na moje nieszczęście był świetny w samoobronie. Zanim rozpoznał kim jestem przyłożył mi jakąś pałką w łeb.
- AŁ!
- Rose?! Przepraszam, nie poznałem cię - powiedział i pomógł mi wstać.
- Nic nie szkodzi - odpowiedziałam masując guza. - Jesteś gotowy?
- Tak już idę.
Poszliśmy więc, chodząc od jaskini do jaskini, przy każdej krzycząc ,,cukierek albo psikus!’’. Większość wilków dawała nam słodycze, a ci co nie chcieli, po naszych psikusach tego żałowali. Gdy obeszliśmy wszystkie jaskinie poszliśmy na cmentarz. Chmury odsłoniły księżyc. Teraz dopiero zauważyłam że jest pełnia. Wpadłam na pomysł.
- Wiesz co, mam pewien pomysł. Może by tak postraszyć trochę ludzi?
- Okej, ale jak?
- Mam pewien pomysł… Ale najpierw chodź do miasta.
Po pięciu minutach byliśmy na ,,granicy’’ miasta. Byliśmy wilkami, więc nie weszliśmy do miasta.
- Więc na czym polega twój plan?
- Otóż ludzie są bardzo przesądni. Wieżą, że o pełni księżyca pojawiają się zombie, wampiry i… wilkołaki! Gdy usłyszą wycie w pobliżu miasta wystraszą się nie na żarty.
Kody’emu spodobał się ten pomysł, dlatego też zawyliśmy kilka razy, najgłośniej jak potrafiliśmy, po czym uciekliśmy do lasu. To był najlepszy Halloween w moim życiu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!