Obudziła mnie jakaś postać, która nagle wpadła na drzewo, w którego gałęziach spałam właśnie tej nocy. Pod wpływem silnego uderzenia, gałęzie złamały się z głośnym trzaskiem, a ja wylądowałam na twardej posadzce. Z cichym jęknięciem podniosłam się z ziemi. Spojrzałam z wyrzutem na waderę, która okazała się nikim innym, jak tylko moją znajomą - Cutt. Ta również usiłowała właśnie pozbierać z ziemi, ponieważ uderzenie w drzewo z taką siłą, musi wywołać zawroty głowy. Była bardzo przejęta, starała się jak najszybciej pobiec dalej.
- Hej! Co się stało? - zapytałam szybko.
- U-uciekaj! - wykrzyknęła Cuttle i łapiąc mnie za łapę popędziła wraz ze mną przed siebie.
< Cuttle? Wybacz, weny brak :c >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!