Uraza od czasów, kiedy to Toma odszedł, stała się bardziej oschła, miała coraz mniej czasu i zamykał się w swej jaskini na długie godziny. Do tego wcześniej mówiła coś, że zrobi wszystko dla dobra watahy i, jeśli będzie trzeba, nawet zabije wroga grożącego członkom watahy. Innym mówiła, że to nic takiego, ale ja swoje wiedziałam - na zebraniach hierarchii prawie w ogóle nie odzywała się. Chyba, że ktoś ją o coś zapytał. Jednak to i tak do niej nie było podobne. Kilkanaście razy chciałam z nią porozmawiać, ale ona za każdym razem mnie odpychała, jakby wiedziała o co chcę ją zapytać...
Pewnej niedzieli wybrałam się do niej już chyba po raz SZESNASTY i, wchodząc do jej jaskini, zapytałam:
- Masz może chwilę, aby porozmawiać?
<Urazus?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!