Ucieszyłam się bardzo,małe smoki latały wokoło matki. Szybko zebrałyśmy roślinę i ruszyliśmy do domu.
- No i co dalej? - zapytałam.
- Nie wiem najpierw wróćmy całe wraz z rośliną. - odezwała się Uraza.
Słońce już chowało się za horyzontem. Usiadłyśmy niedaleko strumienia i tam zrobiłyśmy szałas. Pozbierałam patyki i wznieciłam ogień. Uraza po chwili wróciła z dorodnym jeleniem,którego upiekłyśmy nad ogniem. Rozmawiałyśmy do północy. Położyłyśmy się spać. Następnego ranka ruszyłyśmy w stronę watahy.
- Jak daleko jeszcze? - zapytałam.
- Ile razy mam ci mówić że nie wiem? - zapytała Uraza.
<Urazo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!