Mama i Tata poszli na spacer i nie bali się mnie zostawić samego
więc wyszedłem na spacer samotnie na łąkę, tam gdzie tata pochłaniał się szkicowaniu.Tam usiadłem i patrzyłem na wyścigi biedronek.Pierwsza wyższa miała ciągle pierwsze miejsce, nagle wyszła jakaś wadera,była ogromna i wydawała się być bardzo straszna,ale dla mnie mnie, swoją łapą zniszczyła torowisko gdzie ścigały się biedronki, spojrzałem na wielką waderę nie ze strachem ale ni obojętnie, nie umiałem określić wyraz mojej twarzy
-Witaj, mały....
-Hej w cale nie jestem mały, jestem niski-westchnąłem
<Moon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!