12 kwi 2016

Od Rae'a CD Cutt

- Wiem, dlatego też cię pomęczę. - powiedziałem władczo, nie przerywając tortur na Cuttle. Kiedy się z nią spotkałem, w ogóle nie wiedziałem, że w przyszłości dojdzie do czegoś takiego. Jedyna, co przychodziło mi do łba, gdy ją przypadkowo dotknąłem to - Raphael, uciekaj bo ona wykastruje ci nogi. W sumie, nawet nie wiem, czy ona naprawdę się nie zabije, w końcu to Cutt, po niej można spodziewać się wszystkiego. Od paru tygodni samica była jedyną rzeczą, dla której wilki mnie jeszcze widziały na zewnątrz. Nie mogłem wyzbyć się myśli, mówiących o stracie jej. Jeśli nie zareagowałbym na sygnały, podawane przez motyle, zapewne teraz użalałbym się nad sobą, spoglądając w szarą ścianę jaskini.
W pewnej chwili poczułem gwałtownie pacnięcie w bark, moment później znalazłem się na ziemi tuż pod Betą. Syknąłem znacząco, nie wiedząc co ta kobieta chce mi zrobić.
- Kto jest Alfą? - wymruczała dziwnym tonem.
- Uraza...? - odpowiedziałem niepewnie. Niebieska westchnęła ciężko i przycisnęła mnie bardziej do podłoża. O boże, ona mnie zgwałci, tak? Tylko Jezus Chrystus zna tego rozwiązanie.
- KTO jest Alfą? - powtórzyła, naciskając na pierwsze słowo. Z nerwowym uśmiechem wydukałem coś pod nosem, sam nie byłem pewien co.
- TY, kuźwa TY! - wydarłem się, chowając pysk. Cutt ze zwycięskim wyrazem pyska zeszła ze mnie, mrużąc lekko oczy. Już chciałem jej zaprzeczyć, wytłumaczyć się, kiedy do jaskini wpadła Miu. Co ona tu do cholery robić? I JAK WYTŁUMACZYĆ JEJ... TO. Nie mogła oderwać wzroku od diablicy. Lewa, dolna powieka podrygiwała, jakby zaraz miała wyskoczyć z oka.
- Nie... Spodzianka? - wymamrotałem, rozkładając bezradnie łapy. Beta wybuchła gromkim śmiechem, a czujka nadal nie mogła tego pojąć.
- JESTEŚCIE. MENDAMI. OK? TEN "ŻART" BYŁ OKROPNY! - wrzasnęła oburzona, opanowując się jednak. - I chuj. Już miałam się spytać, o co chodzi, ale widzę, że wasza dwójka wspaniale się bawi kosztem innych. - nie moja wina, że mam to w naturze. - Lecz od dawna przeczuwałam, że ta zabawa, zrodzi się w coś głębszego. - odparła ze szyderczym uśmiechem. Momentalnie zarumieniałem, co nie było widoczne przez futro. Jeszcze nie teraz, nie nie nie. Cutt wymieniła z waderą spojrzenia.
- A jeśli? - rzuciła. Miu nie mogła się powstrzymać, acz była świadoma tego, co się stanie. - Tylko spróbuj, to powyrywam kończyny i posadzę jak kwiatki w ogródku. - dodała szybko. Objęła mnie łapą i przysunęła do siebie. Jęknąłem cicho, usiłując się od niej odsunąć. Nie mam zamiaru jeszcze tego robić, naprawdę. - Mówię dobrze, prawda, Rae?
Kiwnąłem potwierdzająco, natomiast Gamma przypatrywała się temu z bliska. W jej głowach zapewne już snuły się plany co do nas.
- Zostawię was samych, tylko nie zróbcie nic grzesznego. - mrugnęła porozumiewawczo w moją stronę. Wydałem z siebie błagalnym głosem ciche, Miu, nieee...  wbijając wzrok w ziemię. Samica jeszcze podpełzła do nas, po czym mocnym ruchem przycisnęła mnie do rozkojarzonej Cuttle.
- Saaamiii... - szepnęła, uciekając sekundę później.
- Em. Czyli... My... I ten, jesteśmy... Ra...zem? - wyjąkałem. Bałem się jej odpowiedzi. Bałem się jej reakcji. Bałem się tego, co może się stać.

< Cutt? Kompletny brak weny :T >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!