20 kwi 2016

Od Kuro

Minął tydzień, od kiedy mieszkam z Royalem. Codziennie wstaje wcześnie i chodzi na zajęcia z matmy, czy cośtam. Dokładnie to budzi mnie o siódmej z minutami. Nie wiem, o której on musi wstawać, aby tak bez problemu mnie budzić i być gotowym. A ja muszę tachać się za nim, bo jak odejdziemy zbyt daleko siebie, to cośtam się stanie, ale zapomniałem, co.
-Wstawaj, leniu!-Warknął Roy i zrzucił mnie kopniakiem z łóżka.
-Ale jest dopiero druga w nocy!-Wymamrotałem.
-No chyba Cię coś boli! Jest już siódma dwadzieścia! Gdybyś nie grał do pierwszej w nocy w gry, to być się wyspał.
Mimo, że był upierdliwy i czasem wredny, to go polubiłem. W sumie to dobrze, że mnie przygarnął.
Wstawanie rano w prawdzie mi się nie uśmiecha, ale to dobry znajomy. Stara się pomagać innym i w ogóle jest spoko.
-Grrr-lekko wkurzony podniosłem się z łóżka i usiadłem przed telewizorem, a Roy robił kanapki.
Kiedy skończył, odezwał się:
-Kuro, chodź.
-Minutka.
-A co oglądasz?
-Horoskop-odparłem, a Royal przysiadł się do mnie.
-Uuu, raki czeka niepowodzenie stulecia. Macie moje współczucie prosto od serca, raki. A ty, jaki masz znak zodiaku, Roy?
-Ryby, a ty?
-Chyba Koziorożec.
-Nie znasz własnego zodiaku!?-Zdziwił się.
-31 grudnia. No to Koziorożec chyba, co nie?
-Tak.
-No i gites. Masz te kanapki?
-Tak-odparł chłodno. Chyba nadal ma mi za złe, kiedy napisałem markerem na ścianie
"めんどくせー" (po polsku - "upierdliwe").
Wybraliśmy się na zajęcia. Całą drogę byłem w plecaku. W środku lekcji o rysowaniu komiksów wypełznąłem (albo wypełzłem, whatevs) z plecaka i rozejrzałem się po sali. Nagle poczułem zapach kogoś z WNZ.
-Twój kot?-Zapytała ta osoba z watahy.
-Tak-odparł Roy.


<Ktoś z WNZ? xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!