Dwa wdechy Dis, tylko spokojnie, nie wybuchaj ani płaczem, ani rykiem.
Byłam po prostu wymęczona dzisiejszym dniem, co nie znaczyło, że nie
umiem się śmiać.Wbiłam pazury w ziemię i nabrałam powietrze do płuc. A
teraz oby doliczyć do pięciu i będzie lepiej. Wypuściłam pozostałości
tlenu i odwróciłam się do basiora z szerokim uśmiechem, przez co ten
stanął zdezorientowany. O to właśnie mi chodziło, wprowadzić go w
lekkie osłupienie. Nabyte przez dzieciństwo umiejętności nie okazywania
uczuć, bardzo mi się teraz przydały. Podeszłam powolnym krokiem do
basiora i okrążałam go tak, by zmusić go do szybszego obracania się w
miejscu. Efektem tego wyczynu było to, że po pewnym czasie łapy mu się
zaplątały i upadł na ziemię. Ustałam wtedy nad nim, by po chwili położyć
łapę na jego barku i przyjrzeć mu się uważnie. Wiedziałam o tym, że
miał ciężko, niestety wiem co on czuje.
- My Little Pony mówisz? Nie sądzę żeby Xardes był pluszowym konikiem,
którego można tulić - zaśmiałam się cicho - ja nie umiem się bawić tak?!
- Pani zła się włączyła? - odparł z lekkim uśmiechem.
Odskoczyłam od niego kawałek, by pozwolić mu wstać. Popatrzyłam wtedy na
niebo, które kuliło się ku zachodowi. Wciągnęłam powietrze nosem, by
wyczuć czy może jest w pobliżu jakaś zwierzyna, lecz nie poczułam
nikogo. Po chwili obok mnie ustał Nen, wpatrując się w niebo.
- Co w tym ciekawego? -zapytał.
- Tak się zastanawiam... - szepnęłam.
Opuściłam łepek i spojrzałam na większego ode mnie wilka z nadzieją, że
zgodzi się na moją propozycję. Właściwie nie ma wyboru, ja mu nie
odpuszczę, jeżeli ze mną nie pójdzie. Złapałam go delikatnie zębami za
ucho i pociągnęłam w swoją stronę.
- Jedzenie chodźźźźź - jęknęłam nie puszczając jego ucha.
< Nen? XDD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!