Westchnęłam cicho. Bolało mnie jak diabli,a nigdzie nie było lekarza.
- Poczekajmy do rana. - westchnęłam.
Położyłam się do łóżka i zasnęłam. Następnego ranka nic mnie nie bolało. Próbowałam wstać, jednakże kiedy rozejrzałam się nie byłam w hotelu. Leżałam przywiązana do stołu. Obok mnie znajdował się Nir. Również był przywiązany.
- Kur.. co do cholery ? - zaczęłam.
- Nie wiem. - rzekł Nir.
Do białego pomieszczenia w którym się znaleźliśmy wszedł mężczyzna.
- Szykują się kłopoty. - powiedziałam cicho.
< Nir?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!