- Halo tu ziemia . - powiedziałam.
Wadera nie odzywała się. Szybko wezwałam Ashlin i usadowiłam nieprzytomną Banderę na konia. Zabrałam ją do Katherine. Po paru godzinach wilczyca obudziła się.
- Żyjesz. - stwierdziłam z ulgą.
Ashlin, która była razem ze mną zaczęła wąchać swoimi chrapami Banderę.
- Jak ma na imię? - zapytała wadera.
- Ashlin. - odparłam z dumą.
Klacz nadal obwąchiwała samicę.
< Bandera?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!