- Tylko spróbuj. - zaśmiałam się.
Basior odwzajemnił ten drobny gest, co, w głębi mej brudnej i zardzewiałej duszyczki, bardzo mnie ucieszyło. Wpatrywałam się w jego oczy tak długo, jak to tylko było możliwe.
- Wiesz, że chyba bym się powiesiła, gdybyś nie odzyskał wspomnień? - zażartowałam.
- NIE! NIE RÓB MI TEGO! NIGDY. - zakrzyknął i mocno mnie przytulił.
- No dobsz, dobsz. Co teraz robimy?
- Polowanko?
- Nieee, nie jestem głodna, najadłam się już tymi wrażeniami. - odpowiedziałam.
Rae popatrzył na mnie wzrokiem "już wiem, co zrobimy" i nie będę ukrywać, że się go troszeczkę teraz bałam...
Gdy się kompletnie niczego nie spodziewałam, naskoczył na mnie i... Zaczął łaskotać! O cholera, to było straszne - wiłam się ze śmiechu po podłodze i nie miałam szans na uwolnienie się.
- R-Rae...! Ł-łasko-łaskotki... TO FORMA TORTUR! - wydukałam, śmiejąc się.
<Rae? Totalny brak pomysłu :c>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!