23 paź 2015

Od Urazy

Dzisiaj miał się odbyć kolejny pogrzeb. Od początku dnia padał deszcz. Wyszłam sprawnie z jaskini i skierowałam się na cmentarz. Po drodze przypomniałam sobie tekst, który miałam wygłosić na pogrzebie Newta. Słowa szybko zapadły mi w pamięci. Wkrótce dotarłam na miejsce. Większość wilków nie okazywała emocji. Chowali pyski w futro. Najbardziej płakała Zan i Minho. Zan opierała się o Azjatę, który próbował ją pocieszyć. Zero zakopywał trumnę w ludzkiej postaci, by chwilę później zmienić się w wilka i stanąć obok jakiejś wadery. Stanęłam na środku, tuż przed grobem.
-Spotkaliśmy się tu, by pochować naszego przyjaciela. Rozglądam się i widzę, że wszyscy będziemy za nim tęsknili. Ja także. Wiem, że Newt był bohaterem. Zginął, by jego choroba nie zaraziła kogoś innego. To naprawdę szlachetne. Zasługiwał na życie. Jednak choroba była nieubłagana. Był naprawdę godzien przyjaźni, jaką otaczali go przyjaciele. Thomas, Minho, Zan...Oni naprawdę byli dla niego ważni. Minho, zajmij się Zan. Ona też zasługuje na szczęście. Każdy zasługuje.-Wygłosiłam i podeszłam do Tomy. Patrzył smutno na grób. Nie znał Newta, ale Toma jest dobrym wilkiem i wiem, że i tak było mu przykro. Minho lekko przytulił Zan. Nadal płakała. Wkrótce większość wilków się rozeszła. Zostali tylko Toma, Minho, Zan, Zero i ja. Westchnęłam. Podeszłam do Zan. Już nie płakała aż tak.
-Zan, naprawdę mi przykro. Pamiętaj, zawsze możesz na nas liczyć-Uśmiechnęłam się, ale to nie sprawiło, że poczułam się lepiej.
-Dziękuję-Wyszeptała. Stałam jeszcze chwilę, by następnie w ciszy oddalić się. Czułam to samo, co przy śmierci Miu. Tyle, że Miu żyje, a Newt nie! To nie ma sensu. Dlaczego bohaterowie ZAWSZE umierają?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!