Poprawiłam się na kolanach chłopaka i znów słuchałam bicia jego serca. Póki pracowało- mój świat nie był zagrożony. Niewidzialne motylki muskały mnie za każdym razem, kiedy na swojej skórze czułam oddech Daniela. Czułam się spełniona, tak jakbym nie potrzebowała niczego więcej oprócz tego niepozornego mężczyzny. Potrzebowałam go, pragnęłam jego bliskości, bezgranicznej miłości, jaką obdarzaliśmy się nawzajem.
- Daniel...?- szepnęłam
- Tak?- odszepnął
- Proszę... Nigdy więcej nie rób niczego głupiego... Nie chcę cię stracić...
<Daniel? Tak bardzo brakowena ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!