Lekki dotyk Daniela działał na mnie tak, jak jeszcze nic i nigdy. Sam mężczyzna odnosił się do mnie z delikatnością, co było wprost urocze. Krok w tył, krok w przód... Niby od niechcenia zmniejszyłam odległość nas dzielącą. Teraz z łatwością wyczuwałam ciepły oddech ciemnowłosego i ostrą woń używanych przez niego perfum. Wszystkie te czynniki wprawiały mnie w pewien rodzaj transu, zupełnie jakbym była zakochana. Uczucia we mnie buzowały. Przez ten cały czas zadzierałam głowę w górę, nie przerywając patrzenia w roziskrzone oczy chłopaka.
- Daniel...- szepnęłam cicho
Chciałam mu wyznać, że może jednak coś do niego czuję... Jednak czy powinnam? Przecież nie znaliśmy się zbyt długo.
- Tak?- odszepnął
Zaczerwieniłam się aż po same uszy i w duchu dziękowałam, że pomieszczenie było ciemne, a wszechobecny mrok siekany był jedynie małymi, kolorowymi promieniami laserów. Otworzyłam usta, by powiedzieć o tym, co mi leżało na sercu, jednak głos ugrzązł mi w gardle. Muzyka ucichła, dając odsapnąć tańczącym. Zebrałam w sobie wszystkie siły jakie miałam. Teraz albo nigdy- powiedziałam w myślach. Stanęłam na palcach, by być na wysokości Daniela. Jeszcze odrobinkę zbliżyłam się do niego i pocałowałam go.
<Danieeel? Bez komentarza, porażka wyszła xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!