W jednej chwili przeszyło mnie niewytłumaczalne szczęście wywołane przez słowa "kocham cię". Czyli jednak naprawdę czuł coś do mnie. Czuł do mnie to, co ja do niego. Czułam jak rumieńce znów wstępowały na moją twarz. Uśmiechnęłam się i wyciągnęłam rękę do chłopaka. Delikatnie położyłam dłoń na jego policzku i pogładziłam go kciukiem.
- Ja też cię kocham.- odparłam pół-szeptem- I bardzo cieszę się, że odwzajemniasz moje uczucia.
Po raz kolejny popatrzyłam w jego piękne, roziskrzone oczy. A więc tak wyglądała miłość... Dan uśmiechnął się promiennie, a ja ponownie wtuliłam się w jego silne ciało.
<Daniel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!