Groźnie patrzyłam się na jej konia. Widać było, że nie dogadujemy się.
- Sun, wsiadaj!
- Nie! - upierałam się jak dziecko.
- No proszę Cię...
- Nie chcę... Jest za duży i... no...
- Nie, to nie - wsiadła na Nightmare - Będziesz iść.
- No dobra, tylko nade mną nadąż...
- Chyba nade mną.
- Jak tam chcesz... - zagwizdałam i przybiegła moja klacz.
Chwyciłam ją za uzdę i wskoczyłam na siadło.
- No to chodź! - ruszyłam.
Ejme lekko zdziwiona pojechała za mną.
Ejme?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!