Wstałam wcześnie. Był piękny poranek. Śnieg skrzył się w promieniach
zimowego słońca. Wyruszyłam na polowanie. Dostrzegłam zająca i
natychmiast go chwyciłam. Zjadłam śniadanko na miejscu. Oblizałam łapy z
resztek krwi, zastanawiając się jak spędzić ten dzień. Zauważyłam
Kody'ego, przechadzającego się po lesie.
- Cześć! - zawołałam.
- Cześć. Co tu robisz?
- Właśnie skończyłam śniadanie - odpowiedziałam. - A ty?
- Ja właśnie... - nie skończył, bo został trafiony śnieżką.
- Ej! A to niby za co?
- A tak po prostu - powiedziałam i rzuciłam w niego drugą śnieżkę.
< Kody? He he he! >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!