Nie zwracając uwagi na Idalię wpiłem swój wzrok w mężczyznę. Warknąłem groźnie, wstając z ziemi. Ruszał się jeszcze trochę, ruszył okiem. Nic sobie z tego nie zrobiłem. Bez słów wbiłem kły w jego kark, poczułem lekką ulgę. Kiedy skończyłem, wydał z siebie ostatni syk, lub coś w tym rodzaju. Chwilę później zmienił się w proch. Idalia zerknęła zza wejścia do jaskini.- Tak szybko go zjadłeś? - spytała zdziwiona.
- W pewnym sensie. - mruknąłem, ocierając pysk z krwi. - Dobrze, że był jeszcze trochę żywy. - dodałem, wychodząc z groty. Stanąłem obok brązowej wadery, spoglądając na jej pysk. Nieźle się urobiła. Wynagrodziłem jej to lekkim uśmiechem.
- No proszę, drogi Ralph się uśmiecha. - zaśmiała się. Szturchnąłem ją po przyjacielsku.
- A skąd Ralph? - uniosłem brew. Wadera wzruszyła ramionami.
- Dobra, ja muszę iść się wyczyścić. - odezwała się po chwili ciszy. - Idziesz ze mną nad Jezioro Kryształu?
- Cutt nie będzie zazdrosna? - rzuciłem żartobliwie. - No oke, mogę iść.
Więc ruszyliśmy w kierunku piaskowego wybrzeża. Było południe, jednak zimno dawało się we znaki. Idalia radośnie wskoczyła po kostki do wody, czyszcząc szkarłatne od krwi futro.
Sam jednak nie wszedłem do niej - ;-; - ponieważ nie lubię i wody i zimna.
Idalia? Nie, to NIE romantyzmy XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!