Obraził się? Jego strata. Bo w sumie po co pytał, skoro go to nie obchodziło? Bezsensowne działanie... Ale muszę przyznać, że przytulenie spodobało się ostatnim z cząstek "miłej" mnie. Może jednak podświadomie pragnęłam czyjejś bliskości... Nie, na pewno nie. Nie po tych nieszczęściach, które mnie spotykały. Mogłabym przysiąc, że po stracie mojej pierwszej (i jedynej) prawdziwej miłości nie potrafiłabym obdarzyć kogoś równie wielkim uczuciem. Skuliłam się w duchu do rozmiarów pantofelka. Nie Moon, tylko nie teraz!- wrzeszczałam w myślach- Nie przy Dijstrze! Siłą woli próbowałam powstrzymać łzy, które chciały wydostać się ilekroć przywoływałam wspomnienia o Dziecku Diabelskim. Podreptałam cicho i zatrzymałam się przy niewielkim drzewku. Jaką wielką ulgą było to, że basior nadal obserwował jaskinię Dikstry. Położyłam się w nieośnieżonym miejscu i patrzyłam na wszystko z drugiego planu. Cóż... A jednak pojedyncze łzy zaczęły zaznaczać mokre dróżki na moim futrze.
- Opanuj się.- warknęłam cicho
<Dijstra? I się kobita rozkleiła :V>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!