Szłam powoli za basiorem stawiając łapy na jego śladach. Doszliśmy do wielkich wrót wspaniałej świątyni.
- To jak gotowy ?- zapytałam cicho
- Chyba tak..
Otworzyliśmy drzwi i nagle pojawili się strażnicy odwróciłam się tyłem do drzwi szykując się na atak. Pchałam basiora w stronę drzwi.
- No już masz godzinę, szukaj uważnie wiesz już jak to wygląda ogród jest od razu po lewej, powodzenia.
- A ty ?
- Nie pozwolę im przejść, będę cię bronić, powodzenia- wyszeptałam
Zaczęłam paraliżować przeciwników a basior zniknął w odmętach świątyni.
Alphonse?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!