-bardzo śmieszne-powiedziałem i strzepnąłem z siebie papkę śniegu
Podszedłem do wadery i aby stłumić jej ten "płacz" śmiechu nabrałem
śnieżkę w łapy i walnąłem ją.Przestała się śmiać, nabrała śnieżkę i
trzasnęła.I znowu miałem papkę na pysku, znowu zaczęła"płakać" ze
śmiechu.Strzepnąłem znowu. Tupnąłem łapą i naglę śnieg jak gejzer
wystrzelił wraz z Ejme i po chwili wylądowała na górze śnieżnej
teraz ja "płakałem" ze śniegu
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!