Nad ranem zbudziły mnie śpiewy ptaków. Jednak byłam zbyt leniwa, by wstać.
Nagle usłyszałam czyjeś kroki, ale nie przejmowałam się tym (podobnie jak wszystkim innym-przu moim leniu to normalne).
Owym "przechodniem" był Rae.
- Cześć Cutt. Wstawaj. Idziemy do miasta.
- Niet.
- Wstawaj albo obleję Cię wodą.
- Daj mi spokój, chcę spać!
- Nie ma! Już dzień!
Wyzzedł z mojej jaskini i wrócił z wiadrem.
- Ostrzegałem. - oblał mnie wodą.
- Rae! Idioto! - zerwałam się na równe nogi.
- Chodź do miasta.
- Po co?
- ZO-BA-CZYSZ.
~*~
Dotarliśmy do miasta.
- Po co mnie tu zabrałeś!?
- W sumie to po nic. Chciałem, żebyś wstała. - zaśmiał się.
Ulepiłam śnieżkę i rzuciłam się na niego. Wskoczyłam mu na plecy, pochyliłam się ze śnieżką nad jego twarzą i mu ją "umyłam".
<Rae? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!