Towarzysz Ejme szybko uleczył moje rany i poczułem wielką ulgę, że mogę się ruszać bez bólu. Wadera podeszła do nas, po czym upadła. Zerwałem się i popatrzyłem na nią, przy okazji upewniając się, czy żyje. Na szczęście oddychała. Pegaz uleczył jej rany. Położyłem się obok Ejme i czekałem, aż się obudzi. Po dłuższej chwili jedno jej oko powoli się otworzyło. Uśmiechnąłem się lekko.
- Jak się czujesz? - zapytałem.
< Ejme? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!