Wczoraj trafiłem do tej watahy i nie czułem się jeszcze tutaj jak w domu, ale to miał być mój dom. Z samego rana wyruszyłem na spacer, przechadzałem się z pół godziny po czym wzbiłem się w powietrze.
Uwielbiałem latać, czułem się wtedy wolny, bez ograniczeń... Po chwili zauważyłem że ktoś z ziemi mnie obserwuje, podleciałem bliżej i wylądowałem obok wadery.
- Nie znam cię, ktoś ty? - powiedziała ostro.
- Jestem Kalto - odpowiedziałem pewnie i przy tym się wyprostowałem.
< Wadera ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!